– Co prawda rano zmieniliśmy plany i z powodu mocnego deszczu odwołaliśmy poranny spacer, ale to nie znaczy, że dziewczyny się nudziły – mówi trener Krzysztof Klonek. – Poszliśmy bowiem na salę sportów walki. Nie było jednak bokserskich pojedynków tylko zawodniczki ćwiczyły na macie. Po takim rozruchu apetyty dopisywały na śniadaniu, a po nim mieliśmy odprawę, po której przyszedł czas na grę wewnętrzną. Na czas meczu do 17 reprezentacyjnych koleżanek dołączyły Palichleb i Karwowska oraz piątka piłkarek z pobliskiego klubu Gimnazjum Istebna: Matuszek, Legierska, Kawulok, Kukuczka i Bojko. Zagraliśmy 2×30 minut, a jedenastka w czerwonych strojach wygrała 3:0. Pierwsza bramka padła po akcji Karolskiej i rykoszecie, który zmylił bramkarkę. Następne gole strzeliły Piętakiewicz i Tuszyńska. Co prawda nie wszystkie zawodniczki dotrwały do końcowego gwizdka i mieliśmy chwile niepokoju, ale na szczęście urazy i dolegliwości okazały się chwilowe. Na popołudniowy spacer i odprawę, na której po kolacji analizowaliśmy mecze z półfinałowego turnieju w Warce, wszystkie kadrowiczki były już zdrowe. Liczymy, że zdrowa dotrze do nas także Predecka, która powinna się zameldować w Wiśle w piątek rano i wtedy będziemy już w 18-osobowym komplecie.
Przeddzień finałowego meczu też zapowiada się ciekawie od porannej analizy taktycznej, przez przedpołudniowe spotkanie z prezesem Henrykiem Kulą i popołudniowy trening, aż po wieczorne oglądanie meczu z mistrzostw świata w Rosji Portugalia – Hiszpania.